Po tym telefonie Agata nie mogła już spac. Krzątała się po
mieszkaniu, aż nadeszła wyznaczona godzina. Wyszła i ruszyła szybkim krokiem
stronę samochodu. Wsiadła i odjechała. Kiedy dojechała na miejsce udała się w
stronę gabinetu Marii. Weszła i ujrzała…
-Hubert?! – krzyknęła. – A może Rafał, czy Jan? Jak mam Ci mówic? – pytała podenerwowana. – Co ON tu robi? – zwróciła się do Marii.
-Hubert?! – krzyknęła. – A może Rafał, czy Jan? Jak mam Ci mówic? – pytała podenerwowana. – Co ON tu robi? – zwróciła się do Marii.
-Może Ci pomóc. – odpowiedziała ze spokojem.
-Nie chcę jego pomocy. – burknęła.
-Agata, nikt Go nie prosił żeby tu przyjeżdżał. Tak w ogóle
to nie wolno mu było tego zrobic. – odrzekła.
Agata spojrzała na mężczyznę, patrzył na nią zmartwiony.
-Proszę, daj sobie pomóc. – mówił. – Jak usłyszałem, że
straciłaś prawo do wykonywania zawodu, to postanowiłem przyjechac i Ci pomóc. –
dodał.
-Coś ty się nagle taki szlachetny zrobił? – odparła.
-Po prostu chcę Ci pomóc. Pozwól mi. – powiedział.
-Jego zeznania pogrążą Bitnera. – wtrąciła Maria.
Agata zerkała to na nią, to na niego.
-No dobra. – wydusiła w końcu. – Zgadzam się. Pomóż mi...
***
Ku wściekłości Bitnera wznowiono postępowanie. Zeznania Huberta pogrążyły mężczyznę i do prokuratury został zgłoszony – przez Okońską – pozew o pozbawienie Go praw do wykonywania zawodu i zamknięcia w więzieniu za spiskowanie z mafią. Agata została ponownie wpisana na listę adwokatów. Wyszła zadowolona z sądu i nagle zatrzymała ją Maria. Marek i Dorota szli niedaleko za nią, więc nie chciała by zobaczyli ją jak rozmawia z Okońską.
Ku wściekłości Bitnera wznowiono postępowanie. Zeznania Huberta pogrążyły mężczyznę i do prokuratury został zgłoszony – przez Okońską – pozew o pozbawienie Go praw do wykonywania zawodu i zamknięcia w więzieniu za spiskowanie z mafią. Agata została ponownie wpisana na listę adwokatów. Wyszła zadowolona z sądu i nagle zatrzymała ją Maria. Marek i Dorota szli niedaleko za nią, więc nie chciała by zobaczyli ją jak rozmawia z Okońską.
-Musimy porozmawiac. – odparła. – Przyjdź do prokuratury o
15. Cześc. – dodała i odeszła.
Przybysz zdziwiona tym wszystkim oparła się o poręcz
czekając na przyjaciół. Poszli na kawę, a następnie Agata pod pretekstem bólu
głowy wróciła do mieszkania. Dochodziła 14:30, wyciągnęła tylko jakieś
dokumenty z torby i szybko pojechała do prokuratury.
-To się robi co
najmniej dziwne. – myślała. – Codziennie
jestem w prokuraturze. Ktoś może nabrac jakiś podejrzeń…
Weszła do gabinetu Okońskiej i usiadła na krześle.
Weszła do gabinetu Okońskiej i usiadła na krześle.
-Teraz kiedy Bitner został pozwany do prokuratury jego
ludzie mogą Cię szukac. – powiedziała. – Ale chyba wiem jak temu zaradzic, mam
plan. – dodała.
-Jaki? – Agata przysunęła się żeby lepiej słyszec.
***
Wracała do mieszkania. Wyszła już z auta i szła chodnikiem. Zastanawiała się nad tym co powiedziała jej Maria. Nie chciała, aby jej plan był potrzebny. Nagle usłyszała głos, odwróciła się i usłyszała strzał…
***
Dorota i Marek siedzieli w kancelarii. Przeglądali jakieś papiery dotyczące ich sprawy, kiedy zadzwonił telefon Gawron. Odebrała i zamarła. Kiedy się rozłączyła wyglądała jak trup.
Wracała do mieszkania. Wyszła już z auta i szła chodnikiem. Zastanawiała się nad tym co powiedziała jej Maria. Nie chciała, aby jej plan był potrzebny. Nagle usłyszała głos, odwróciła się i usłyszała strzał…
***
Dorota i Marek siedzieli w kancelarii. Przeglądali jakieś papiery dotyczące ich sprawy, kiedy zadzwonił telefon Gawron. Odebrała i zamarła. Kiedy się rozłączyła wyglądała jak trup.
-Dorota, co się stało? – pytał zdenerwowany Marek.
-Agata jest w szpitalu. – powiedziała drżącym głosem.
-Co?! – krzyknął. – Jedziemy! – dodał.
Chyba jeszcze nigdy tak szybko nie wybiegli z kancelarii.
Zamknęli ją błyskawicznie i udali się do auta. Marek jechał tak prędko, że
Dorota bała się, że będą mieć wypadek.
-Marek, proszę zwolnij. – mówiła. Po kilku minutach próśb
wreszcie uległ. Jechał teraz szybko, ale umiarkowanie. Po 30 minutach byli w
szpitalu. Wbiegli i od razu zobaczyli lekarza.
-Panie Doktorze! – krzyknął Marek. – Agata Przybysz, co z
nią? – pytał podenerwowany.
Mężczyzna spojrzał na nich i po chwili się odezwał.
-A państwo, to…
-Jesteśmy jej wspólnikami. – odarli jednocześnie.
-Pani Agata…
Domcia
Skończyłaś jak zawsze w świetnym momencie :)
OdpowiedzUsuńOpo świetne, czekam na cedek :D
Dzięki ;)) Moment jest świetny ;)) Powinien pojawic się do wieczora ;))
UsuńDomcia
Nic dziwnego, że macie ponad 30000 wyświetleń ;) Załatwiłam Wam z nich jakieś 22000 ;) Jestem uzależniona od waszego bloga!
OdpowiedzUsuńHahaha xD Dziękujemy ;*
UsuńDomcia