środa, 8 maja 2013

Dziewiąte cz. X

Wchodziła do kancelarii z Maćkiem, kłócili się, Dębski stał przy biurku Bartka i przywitał ją serdecznym uśmiechem, ona odwzajemniła. Szła w kierunku gabinetu, Maciej szedł za nią w ciszy, kiedy zamknęły sie za nimi drzwi, słuchać było znow krzyki.
- Maciek, o co Ci chodzi? Wrocilam do domu, spałeś nie chciałam Cie budzic to zasnełam na kanapie..
- I rano jak wstałem to w domu Cie nie było ?
- Maciek wyszłam wcześnie, byłam w sądzie - mowila zdenerwowana - ile razy mam Ci tłumaczyc
- Mam dyżur musze isc - wyszedl, zdenerwowany, trzasnal drzwiami od kancelarii. Marek wszedł do gabinetu Agaty.
- Wszystko dobrze ? - podszedl i złapał ją za ramie
- Tak wszystko dobrze, ale mam już tego dosyć, od tygodnia nic tylko sie kłócimy - usiadla w fotelu i napila sie soku
- W kazdym zwiazku sa wzloty i upadki, w moim Maria sie do mnie nie odzywa - staral sie ja pocieszyc. Pierwszy raz Agata przytuliła sie do niego
- Dziekuje - odeszła od niego, i wziela torbe - naprawdę dziekuje
- Nie ma za co - usmiechnal sie do niej - a co do wczoraj.. - Agata przerwała mu
- Zapomnijmy o wczoraj, i zyjmy chwila - wyszła usmiechajac sie do niego
- Taa zapomnijmy.. - mowil szeptem
***
Minęło kilka dni, Marek z Agatą wspierali sie wzajemnie w kłotniach w zwiazku, wzajemnie podtrzymywali sie na duchu.
- I jak przeszło juz Mackowi?
- Przeszło, ale cos czuje ze nie na dlugo - spojrzała na niego - a jak z Marią?
- Nadal sie nie odzywa minal juz 3 tydzien, zostaly 2 miesiace do slubu a ona jakies fochy odstawia..
- Przejdzie jej - usmiechnela sie do niego, jej usmiech wywolal usmiech na jego twarzy.
- Może jakiś lunch - zaproponowal Dębski
- Odpada, jadę zrobić niespodzianke Maćkowi - wyszla z kancelarii, i udala sie do szpitala. Pielęgniarka skierowała ją do gabinetu Macka. Agata weszla uśmiechnięta do jego gabinetu.
- Niespodzianka ... - usmiech znikł z jej twarzy , i biegła w strone wyjscia zalana łzami, Maciek wybiegł za nią.
- Agata, poczekaj .. - Agata odwrocila sie do niego
- Maciek, mam dość rozumiesz? Robisz mi awanture o to że Marek sie do mnie uśmiechnie, a sam obściskujesz sie z jakomś lekarką..
- Agata - znow mu przerwała
- DOŚĆ Maciek rozumiesz? To KONIEC... - oddała mu pierścionek i uderzyła go w policzek - szczescia w nowym zwiazku.
Agata wsiadła do samochodu i wrocila do mieszkania, spakowala rzeczy Macka i wyszla z mieszkania.
***
Przyjechała wieczorem do kancelarii, udala sie do swojego gabinetu. Tymczasem w mieszkaniu u Marka.
- Długo bedziesz jeszcze milczeć?
- Jak myślisz? - podniosla glos
- Moze powiesz mi o co Ci chodzi, od grila u Doroty sie nie odzywasz.
- Byłeś zajety, przez caly czas gapieniem sie na Agate.. - przerwał im telefon Marka - Agata?
- Musze iść - wzial kluczyki
- Marek zadalam Ci pytanie
- Nie, to nie Agata - skłamał i wyszedł, po kilku minutach znalazł sie w kancelarii - Agata co sie stalo? - Agata podeszła do niego i zalała sie łzami
- Moj zwiazek z Mackiem .. to koniec - lzy leciały jej po policzkach - Miałam juz dość, przyłapłam go jak obsciskiwal sie z lekarką - Marek objął ją , nic mie mowil ,siedzieli na kanapie, Marek obejmowal ja, Agata zasnela na jego ramieniu. Zostawil ja sama na kanapie i przykryl swoja marynarka, sam polozyl sie w swoim gabinecie.
Nie nie nie ... mialo sie tak nie skonczyc, ale idzie burza -.-
Paulina

6 komentarzy:

  1. "Idzie burza"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie świetne, ale zakończenie mnie wkurzyło. Jak ty możesz teraz trzymać nas w napięciu?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, lepsze niż moje, co napisałam, mam nadzieje ze przczytałyscie, czekam na opinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś od samego początku Maciek mnie denerwował... a opowiadanie świetne, tylko czemu tak trzymasz w napięciu :)

    Dziewczyny, powiem krótko... piszcie i jeszcze raz piszcie. Macie talent.

    OdpowiedzUsuń
  5. wiecej chce!:D

    OdpowiedzUsuń
  6. błagam, wszystko fajnie, ale ogarnij ortografię i interpunkcję :)

    OdpowiedzUsuń