poniedziałek, 13 maja 2013

Opowiadanie Duśki cz.3



Duśka przysłała następną częśc ;)) Miłego czytanka ;))

Domcia

           
Agacie udało się w końcu otworzyć drzwi. Jeszcze dobrze nie weszli, a już połowa ich ubrań leżała na ziemi. Skierowali się w stronę łóżka Agaty, gdy nagle…
            - Marek… MAREK! Wstawaj, nie będziesz chyba nocował w kancelarii… Marek! – Agata była już lekko podenerwowana tym, że nie może obudzić Dębskiego.
            - Kochanie nie krzycz tak, ludzie próbują spać… - przebudził się nie mając świadomości, gdzie się znajduje.
            - Kochanie?.. Z resztą nieważne. Jutro rozprawa w sprawie mojej dyscyplinarki i wolę, żeby mój obrońca jednak dotarł wypoczęty na salę sądową.
            - Czekaj, czekaj… Jutro? Rozprawa? Dyscyplinarka? Jaki mamy dzisiaj dzień??? – Gadał jakby był po kilku głębszych
            - Gdybyś nie wiedział mamy dzisiaj „jeden dzień przed rozprawą”… no wstawaj już. Śpieszę się na spotkanie z klientem i nie mam zamiaru męczyć się z podpitym przyjacielem… Jedź do domu i się umyj, a ja później przyjadę i ustalimy co i jak z dniem jutrzejszym.
- Cholera… czyli to jednak był sen, ale strasznie realistyczne to wszystko było – Marek posmutniał zdając sobie sprawę, że to wszystko co było, to wyznanie Agaty było tylko marzeniem sennym.
- Jaki sen, o czym ty mówisz??? Dobra, ja już muszę uciekać. Zobaczymy się później.
Marek chciał jej jeszcze coś powiedzieć, ale nie zdążył, wyszła.


            Dębski właśnie brał prysznic, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzył je, to była Agata.
            - Nie przypominam sobie, żebyśmy się na coś umawiali. – w jej głosie słychać było ewidentne rozbawienie.
Zaprosił ją do środka i nalał drinka poczym poszedł się ubrać. Agata w tym czasie rozłożyła na stole potrzebne papiery do sprawy. Marek (już ubrany) wszedł do dużego pokoju i zastał tam nieziemsko piękną kobietę, która ubrana była w kremową, jedwabną koszulę i skórzane spodnie… była nią oczywiście Agata.
            - To o czym miało być to spotkanie… - wydukał. Nie mógł z siebie wydobyć żadnego słowa, tak był oczarowany panią mecenas.
            - Oj Mareczku, weź się napij czegoś mocniejszego, bo pamięć Ci coś szwankuje…


Sala sądowa, ogłoszenie wyroku.
            - Wyrok w sprawie pani Agaty Przybysz o pozbawienia jej praw do wykonywania zawodu w całości zostaje oddalony.
Gawron, Dębski i Janowski odetchnęli z ulgą. Agata była w siódmym niebie i rzuciła się Markowi na szyję, co oczywiście nie umknęło uwadze Doroty…
            - Matko!!! Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę nadal pracować – mówiła jakby ktoś ją nakręcił – zapraszam was wszystkich na kolację… - mówiła coraz szybciej.
            - Agata spokojnie, nie nakręcaj się tak – Dorota próbowała ją trochę uspokoić, jednak wiedziała co Przybysz teraz czuje…


Wena mnie opuściła… zacięłam się w połowie… Help me!!! :)

Duśka

4 komentarze:

  1. Boże świetne! Coraz bardziej mi sie podoba:) i ta wizja ze snem, super;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń