Domcia
Minęło już kilka miesięcy od rozprawy, Marek ciągle miał przed oczami ten sen… „Może to sen proroczy, albo chociaż znak z góry, że trzeba się wziąć w garść i w końcu JĄ zdobyć…”, po głowie chodziła mu niezliczona ilość pytań.
Z Agatą było coraz gorzej. Od
momentu, kiedy wygrali sprawę z dnia na dzień wpadała w coraz większą depresję,
nikt nie wiedział co jest tego przyczyną. Z nikim nie rozmawiała, była
zamknięta w sobie, nawet Dorota, która była jej przyjaciółką nie umiała
wyciągnąć od Przybysz co się dzieje.
- Agata! Co się z Tobą dzieje? Od miesięcy się
nie odzywasz, z tygodnia na tydzień nikniesz w oczach. Dziewczyno… powiedz, co
się stało. Jestem Twoją przyjaciółką i się o Ciebie martwię… - Gawron zdawała
sobie sprawę, że i tak nic nie wyciągnie od Agaty.
- Nie martw się – mówiła ostatkami sił –
wszystko jest ze mną ok. Przepraszam Cię, ale muszę już iść. Cześśśś…- nie
zdążyła dokończyć, padła na podłogę. Dorota zsiniała, natychmiast zawołała
Dębskiego.
- Mare!!!! MAREK!!!!
- Tak, jestem. Coś się stało… matko, Agata!!! –
podbiegło do niej, ukląkł na kolana, a po policzku popłynęła mu łza.
- Marek, płacz tu nic nie pomoże. Zadzwoń szybko
po pogotowie!!!
Karetka
zjawiła się po 10 minutach, zabrała Przybysz na sygnale do szpitala.
Dębski i Gawron poprosili Bartka, żeby odwołał
im wszystkie spotkania i pojechali do szpitala… Siedzieli na szpitalnym
korytarzu i czekali na jakieś wieści od lekarzy. Marek nie mógł wytrzymać już z
nerwów, Dorota to zauważyła.
- Coś się dzieje? – zapytała.
- Martwię się o nią – głos mu drżał.
- Marek, wszyscy się martwimy.
Trzeba czekać na to, co powie lekarz. Przecież wszyscy od jakiegoś czasu
zachodzimy w głowę, co się z nią dzieje… - starała się go pocieszyć, jednak też
już nerwowo nie dawała rady.
- Dorota. Ale ty mnie nie rozumiesz…
nigdy nikomu tego nie mówiłem, ale już dłużej nie mogę milczeć – nabrał głęboki
wdech i zaczął kontynuować – ja… ja ją kocham rozumiesz. Gdyby teraz się
okazało, że od nas odeszła…
- O czym ty w ogóle mówisz??? Jakie
odeszła, na razie nic nie wiemy… Rozumiem, i to bardzo dobrze, kochasz ją…
tylko jedno mnie zastanawia. Czemu dopiero teraz o tym mówisz.
- Bo dopiero to do mnie dotarło.
Pamiętasz, jak była sprawa o dyscyplinarkę Agaty?
- Pamiętam… i co w związku z tym?
- Dzień przed rozprawą śniło mi się,
że wygraliśmy, ale Agata po wszystkim popadła w depresję. Wyznała mi wtedy, że
boji się o nas i chce odejść z kancelarii, by nas nie narażać na kolejne
kłopoty… W tym śnie powiedziała mi też, że mnie kocha i nie wyobraża sobie
życia beze mnie… Od tamtego dnia kiedy tylko patrzyłem na nią, miałem wrażenie,
że to nie był zwyczajny sen. Zawsze4 na jej widok budziły się we mnie różne
emocje, smutek, zmartwienie, troska i jeszcze jedna emocja – nie potrafiłem jej
nazwać, po dzisiejszym zdarzeniu, wiem ze to była i jest miłość, miłość tak
wielka, że już nie wiem, co mam ze sobą robić.
- A powiedziałeś jej to kiedyś?
- W tym rzecz, że nie. Bałem się… -
w tym momencie z sąsiednich drzwi wyszedł lekarz, oboje do niego podeszli i
zaczęli wypytywać.
- I co z nią panie doktorze. Co jej
jest? – Spytała Dorota. Marek milczał, za bardzo był roztrzęsiony.
- Pani Agata, najprawdopodobniej…
Duśka
– inspiracja: Fala Zbrodni odc. 6
Końcówka była zamierzona... Trochę napięcia się przyda :P
OdpowiedzUsuńDuśka
Łatwo się domyślic, ale i tak jestem zła xD
UsuńDomcia
Mam jednak nadzieję, że się podoba. ^^
UsuńDomagamy sie następnej części teraz zaraz już !!!!
UsuńMega mega mega !! :)
OdpowiedzUsuńKonczysz w takim momencie ze na sama mysl przechodzi mnie mysl zeby jechac i cie udusic :D
Paula
Cieszę się, że się podoba ^^
UsuńKu**a mać, jak Ty możesz trzymać nas w takim napięciu?!?!?!
OdpowiedzUsuńdawaj cedek!! :D bo zwariuje tu zaraz! ;d
OdpowiedzUsuń