Stał w kościele, ubrany w garnitur przy nim stała Maria, ubrana w biała dopasowaną suknie.
- Czy ty Marku bierzesz sobię Marię za żone i ślubujesz jej miłosc wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz, aż do śmierci? - mowil ksiądz, do kościoła weszła energicznym krokiem Agata, Marek spojrzał na nią
- Przykro mi - odszedł od ołtarza i szedł w kierunku Agaty, radosny i usmiechniety, zza jego plecow usłyszał strzał, Agata trzymała się za brzuch i zemdlała, Marek odwrocil sie w strone ołtarza stała tam Maria trzymajaca pistolet w dłoni, mierzyla w niego i strzeliła.
- Wezwijcie pomoc - kula przebiła jego klatke, ksztusząc mowil - ratujcie ją ! Nie pozwolcie jej zginąc - zemdlał.
***
Zerwał sie z kanapy, dotknął klatki piersiowej.
- To tylko sen - odetchnął z ulgą, za oknami wschodziło już słonce, wszedł do gabinetu Agaty, nadal spała usiadł przy niej,wpatrywał sie w śpiącą Agatę. Po godzinie, Agata obudziła się. Spojrzała na siedzącego obok niej Marka, trzymał jej dłoń.
- Spałeś coś - mowila lekko zaspana - marnie wyglądasz
- widzę humor wrócił - uśmiechnął sie, Agata wstała i przeciągneła się.
- Troszeczkę - przytuliła się do niego - Dziękuje, że przyjechałeś naprawdę dziękuje.
- Nie ma za co, pamiętaj zawsze przyjadę nawet gdybys potrzebowała potrzebowała dzisiaj też rozmowy, przyjadę. Napisz zadzwon i przyjadę- mowił Agata uśmiechnęła się, miała ochotę zostac w jego ramionach już za zawsze, był konsekwentny a za razem delikatny. Marek nie myslal o Marii , chciał by ta chwila trwała wiecznie, mogl spędzic z nia reszte życia.
***
Wrocila do domu, wszystkie pudła Macka znikneły na stole, leżała kartka i klucze. Wzieła i zaczęła czytać. " Nie dałaś mi wytłumaczyć, pocieszałem ją zmarł jej jeden z pacjentow i wuj. Na moim miejscu każdy inny by tak sie zachował, chciałem porozmawiac, ale kiedy wrocilem do mieszkania, staly spakowane pudla z moimi rzeczami. Widzę że podjełaś już decyzje. Czekałem na Ciebie do rana, spedziłaś noc w towarzystwie Marka zapewne, nie mnie to teraz oceniac, nie okłamuj siebie, wiem ze GO kochasz i to ze przyłapałas mnie z tą lekarką było Ci na ręke. Mam nadzieje że on da Ci to czego ja Ci nie moglem dac.Maciej ". Agat czuła mętlik w głowie, zadawala sobie mnostwo pytan. Położyła sie, była zmęczona tym wszystkim, i zasneła.
***
Chciała z nim porozmawiac, spedzic z nim jeszcze troche czasu, wystukała w telefonie jego numer i wyslala mu sms-a. Tymczasem Marek brał prysznic, Maria odczytała sms-a. " Dziękuje,za wczoraj, ale chyba znow potrzebuje rozmowy z Tobą, czekam w kancelarii", Maria była zdenerwowana tym że Marek po nocach spotyka sie z Agatą, usunela wiadomosc i zablokowala telefon, odlozyla go tam gdzie leżał. Marek polozyl sie po kąpieli spać, Agata czekała na Marka w kancelari polozyla sie i zasnela. Nad ranem, wstala z mysla , ze jest naiwna bo Marek kocha Marię,a ona robi sobie tylko nadzieje. Marek jadł śniadanie panowała cisza, Maria postanowila przerwac.
- Gdzie byłeś przedwczoraj?
- U klienta, zostalem na noc w motelu - mowil popijajac kawe
- Marek,czemu klamiesz? Wiem, że byłeś w kancelarii z Agatą..
- Co? - udawał ze nic nie wie
- byłam pod kancelaria, widzialam twoj i Agaty samochod - skłamała
- no dobrze, bylem z nia. Gadalismy, i mialem wracac ale zasnalem, nie chcialem Ci mowic wiedziałem ze bedziesz wsciekla zostaly niecale dwa miesiace do ślubu.
- Marek, kazda kobieta zareagowalaby zloscia, gdyby dowiedziala sie ze jej narzeczony spedza noc z przyjaciolka z pracy..
- Nic miedzy mna a Agata nie zaszlo.. przysiegam - spojrzal na nia , litosciwym wzrokiem.
- Mam nadzieje że to ostatni raz, ze nie bedziesz nocami wyjezdzal do kancelarii - Marek przemilczal to, wstal i wyszedl. Wszedł do jej gabinetu, udawala ze wszystko jest dobrze, mimo że była na niego zła.
- cześć - usmiechnal sie
- czesc, sluchaj nie mam zbytnio czasu na rozmowy, pogadamy kiedy indziej - starala sie nie patrzec mu w oczy
- no dobra, ide do siebie - poszedl do swojego gabinetu.
***
Miesiąc do ślubu, Marek z każdym dniem był coraz bardziej nerwowy, Agata unikała go, co sprawialo ze byl coraz bardziej nerwowy.
- Agata, pogadamy? - stal w drzwiach - potrzebuje rozmowy..
- Nie mam czasu - mowila wychodzac w pospiechu, Marek zobaczyl jej telefon na biurku, wzial go do ręki i wybiegl za nia ale ona juz odjechala samochodem. Spojrzal na wyswietlacz, otwarte bylo okno z wiadomosciami z jego numerem. Ostatnią wiadomosc jaka przeczytal , zaskoczyla go bo nigdy na oczy nie widzial tej wiadomości.
Chaos, chaos wszędzie. Mam nadzieje że wam to sie spodoba choć troszkę.. :)
Paulina.
Jaki tam chaos. Świetnie wszystkie opowiadania :) Czekam na następne z niecierpliwością. :D
OdpowiedzUsuńŻaden chaos. Robi się coraz ciekawiej. Pisz dalej
OdpowiedzUsuńDaleeeeeej jak najszybciej!! Pliiiis*.*
OdpowiedzUsuńNie ma chaosu, za to są świetne opowiadania... pisz dalej, bardzo ciekawe i emocjonujące opowiadania piszesz. ^^
OdpowiedzUsuńjak zwykle super :P
OdpowiedzUsuń