Kolejna częśc od Marzeny ;)) Miłego czytania ;))
Domcia
- Czy pani Agata Przybysz?
- A o co chodzi?
- Pani ma zamiar złożyć wniosek do prokuratury w sprawie Bitnera. Niech się pani zastanowi co robi. W przeciwnym wypadku…
- Grozi mi pan?- przerwała.
- Ja tylko uprzedzam. Niech się pani zastanowi nad tym jakie mogą być
z tego konsekwencje- rzekł jeden z nich i odeszli. Agata siedziała
przerażona tym całym wydarzeniem. Dębski był zdezorientowany. Nie
wiedział o co im chodziło. Myślał, że Przybysz mówi mu wszystko, jednak
się rozczarował.
- O jaki wniosek im chodziło?- pytał.
-Chciałam Ci wcześniej powiedzieć, ale nie wiedziałam jak.
- Po prostu przyjść i powiedzieć. Myślałem że mi ufasz.- Marek był smutny. Agata była przerażona słysząc te słowa.
- Ale zrozum, gdybym powiedziała mogłoby się wam coś stać, a mi zależy…… zależy na tobie Marek.- powiedziała pełna spokoju.
- Powinnaś mi mówić takie rzeczy Agata, to jest ważne. – mówił oschle. – Złożyłaś wniosek, a masz jakieś dowody? Poszlaki?
- Mam.
- Mogę je zobaczyć? Ktoś jeszcze o nich wie?
- Tylko Bartek, bo szukał dla mnie dowodów.
- Jemu powiedziałaś a mnie nie? – wstał oburzony.
- Zrozum, nie chciałam cię martwić, to nie było takie proste jak się wydaje.
- Nie? A dla mnie tak, bo jemu powiedziałaś, pomagał Ci, a mi ani
słowa nie powiedziałaś, wiesz jak ja się teraz czuję? Z wiedzą że
ukochana osoba nie powiedziała mi tak ważnej rzeczy. Nie prosiła o
pomoc, o wsparcie i pocieszenie.
- Ale Marek…
- Nie przerywaj, proszę. Muszę to wszystko sobie przemyśleć. Do
jutra.- odwrócił się i poszedł. Znikając w mgle. Agata żałowała że
wcześniej mu nie powiedziała. Chciałaby cofnąć czas, aby nie stracić
swego ukochanego. Wstała i kierowała się w stronę swojego mieszkania.
Idąc ulicami widziała szczęśliwe pary trzymające się za rękę,
uśmiechnięte, przepełnione miłością. Brakowało jej bliskości Marka.
Czuła ze musi to naprawić, tylko jak?
***
Gdy doszła, weszła do swego mieszkania, wzięła prysznic
i weszła na łóżko. Myślała, jak go przeprosić, jak zrobić aby wybaczył?
Nie mogła spać, to nie dawało jej spokoju. Lecz zasnęła. W tym czasie
Dębski rozmyślał o niej. ‘Jak mogła mi nie powiedzieć? Przecież się
kochamy, a kochającej osobie się mówi. Ale może faktycznie martwiła się o
mnie? Może trochę przesadziłem? Powinienem powstrzymać emocje i
pomagać jej w tak trudnej chwili. ‘ rozmyśliwał. Postanowił jutro ją
przeprosić, a na razie porządnie się wyspać.
***
Agata obudziła się nad ranem i nadal rozmyślając o wczorajszej sprawie brała prysznic. Usłyszała dzwonek, to był Marek….
Wena mi się chyba wyczerpała hahaha. Może nie jest fajne, ale mam nadzieje że się spodoba, mile widziana krytyka.
Marzena ^.^
Przyjemnie się czytało ^^ fajne to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNaszła mnie wena, i mam już 5 część :) Marzena.
OdpowiedzUsuńNo to wysyłaj ;))
UsuńDomcia
Wkurzyłaś mnie. Dębski zachował się jak dupek.
OdpowiedzUsuń