Wrócił do mieszkania, nadal znajdowaly sie w nim rzeczy Marii, ona sama siedziala na kanapie, z paczką chusteczek. Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, on stal niewzruszony.
- Marek, nareszcie - przytulila sie do niego, jednak on ja odsunal od siebie - przepraszam, za wczoraj bylam zdenerwowana, ty zresztą też..
- I co w zwiazku z tym? - mowil stanowczo
- Dajmy sobie jeszcze jedna szanse, tyle wspolnych lat mamy przekreslic po wczorajszym wieczorze, Marek wybacze Ci wszystko, ty wybacz mi wczorajszy wieczor.. - plakala, on myslal tylko o Agacie, nie obchodzilo go to co powie Maria, ani co zrobi, wiedział i czuł że Agata jest kims wazniejszym niz Maria.
- Spałem z Agatą - powiedzial stanowczo - nie żałuje tego.
-Marek wybacze Ci, nawet to że z nią spałeś - powiedziała po krotkiej ciszy - prosze dajmy sobie jeszcze jedną szanse.
- Maria, ty nie słyszysz chyba co mowisz. Spałem z Agatą, i jeżeli znow by do tego miało dojść, zrobil bym to poraz drugi. - mowil stanowczo - to koniec Maria. Nie bedzie żadnego ślubu. Chciałbym abyś opuscila moje mieszkanie najpozniej do konca tygodnia.
- Marek - krzyknela do wychodzacego Marka. Marek w samotności spędził noc w kancelarii.
***
Po trzech dniach Maria wyprowadziła sie z mieszkania Marka. Agata siedziała w kancelarii, przegladała akta sprawy. W drzwiach jej gabinetu staneła Maria, usiadla na fotelu przed biurkiem Agaty.
- Przyszłam Ci powiedziec , że pewnie bedziesz zadowolona z Tego że Marek jest teraz wolny, i że rozbilas nas zwiazek tuz przed slubem - mowila stanowczo, i nie pozwolila dojsc Agacie do słowa i wyszła. Agata siedziala zdezorientowana.
***
Wieczorem do kancelarii wrocil Dębski, wszedł do swojego gabinetu, wszedł do gabinetu Agaty, lecz jej nie bylo. Zamknal kancelarie i pojechal do jej mieszkania. Rozbrzmial dzwonek do drzwi. Agata spojrzala przez wizjer i otworzyła mu drzwi.
- Marek? Co tu robisz?
- Przyszedłem Cie odwiedzić, mogę? - usmiechnal sie
- Wejdź - zamknela za nim drzwi, usiadla obok na kanapie - Marek, byla u mnie dziś Maria..
- Maria? Maria Okońska? - pytal zaskoczony
- Przezemnie rozpadł sie wasz związek - spojrzała mu w oczy - przepraszam, tamta noc byla pomylka.. przez to nie jesteś z kobietą ktora kochasz - wstala, i chodzila po pokoju - mam wyrzuty sumienia.
- Agata - złapał ja za ręke, i przyciagnal na kanape , spojrzal jej w oczy - to nie byla twoja wina, po prostu jej nie kocham, nigdy nie kochalem bylem nia zauroczony, ale teraz wiem jedno.. - patrzył jej w oczy - teraz własnie jestem z odpowiednią kobietą, ktora akceptuje to jakim jestem, i nie uklada mi zycia kocham ją - Agata wstała
- to powinieneś byc teraz z nią
- jestem - Agata zaskoczona spojrzała na niego, stała przy oknie patrzyła na niego.
Zakoncze w taki sposob a co mi tam :) Burza burza i po burzy , kiedy bedzie burza nie mam neta niestety :-(
Paulina
Świetne ;) Pisz dalej!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne ;) Pisz dalej!!!!
OdpowiedzUsuńWięcej, chcemy więcej... :) Świetne to opowiadanie ^^ Tak w ogóle, to uzależniacie od sb. Wchodzę na tę stronę po kilkanaście razy dziennie... Uwielbiam wasze opowiadania, są na prawdę świetne... Może kiedyś scenarzyści odnajdą tą stronę i wykorzystają jakąś scenę MarGatową w serialu (hmmm... marzenia) ^^.
OdpowiedzUsuńnext please! :D
OdpowiedzUsuń