wtorek, 21 maja 2013

Opowiadanie Marzeny cz.7

No i jest nowe opowiadanko fanki ;)) A tak a propos dzisiaj gdzieś pod wieczór powinien pojawic się pamiętnik Marka ;)) Miłego czytania ;))

Domcia

***
Stał przy drzwiach. Zobaczył ją. Wahał się przez chwile czy iść do niej, lecz po dłuższym zastanowieniu wszedł. Siedziała ona przy barze, podszedł i usiadł obok .
- Mecenas Dębski chciał rozmawiać, a więc słucham.
- To już bezinteresownie nie można porozmawiać?
- Marek…. Znam Cie już kilka lat.
- No tak, pani Prokurator zna się na ludziach…..
- Czyli chciałeś porozmawiać o moich zeznaniach, czyżby tak było?
- W zasadzie to……- przerwała mu.
- Ja wiem że robisz to dla niej, przyznaj się że ją kochasz.- te słowa bardzo szybko dotarły do Marka. Krążył wzrokiem po niej nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Rozumiem, okazywanie uczuć to twoja słaba strona, ale nie wiem dlaczego miałabym Ci mówić co jutro zeznam.
- Bo jesteśmy ‘przyjaciółmi’?
- Nie sądzę.- Chciała już wstać lecz Marek ją przytrzymał.
- Wiem, że nie będziesz miała w tym żadnego interesu ale chociaż pomożesz w tym Agacie.
- A niby dlaczego miałabym jej pomagać?
- Bo ja Cię o to proszę.- uśmiechnął się, lecz było widać iż był to udawany uśmiech. Na twarzy Mari było zdziwienie. Nagle wstała i wyszła. Marek chwile posiedział i także wyszedł.
***
Wszedł drzwiami do kancelarii. Agata siedziała w swoim pokoju, Bartka nie było a Dorota z Wojtkiem siedzieli u ‘kuchni’.  Pokierował się do swojego gabinetu. Usiadł wygodnie i jak zwykle w takich sytuacjach nalał sobie drinka. Drzwi do Agaty były otwarte. Zaglądała przez nie bacznie go obserwując. Postanowiła wejść.
- Cześć, gdzie byłeś?
- A gdzie miałem być?
- Wyczuwam u mecenasa wysoki cholesterol,  to nie przeszkadzam.
 - Agata.- Wstał, podszedł do niej i czule pocałował.- Ty nigdy nie przeszkadzasz, zostań.
- No dobrze, ale powiedz o co chodzi?.
- Spotkałem się z Okońską.
- Miałeś tego nie robić, prosiłam Cię o to.
- Wiem, ale chce Ci pomóc, zrozum to wreszcie.- zapadła cisza. Agata stała przy biurku on obok niej. Patrzył w jej oczy a ona w jego. Nagle go przytuliła.
- Dziękuję- wyszeptała.  Nagle weszli do nich Dorota z Wojtkiem. Agata z Markiem nie byli jeszcze oficjalną parą, wiec szybko się oderwali i udawali że pracują.
- Ja już wychodzę.- oznajmiła- Miłej pracy, trzymam kciuki za jutro- powiedziała Dorota. Machnęli z
Wojtkiem na pożegnanie i wyszli. Zostali sami. Położyli papiery i wrócili w swe objęcia. Żadnemu z nich nie przeszkadzało to że nie są oficjalną parą. Byli szczęśliwi bez tego.
- Jest 22:00. Trzeba jechać do domu, jutro ważny dzień.
- No to jedziemy. Tylko wezmę torbę.- Marek uznał to jako propozycje spędzenia wspólnego wieczoru. W końcu nie mieszkali razem. Wyszli, wsiedli do Marka samochodu.
- To gdzie teraz?- zapytał.
- Do mnie?- Dębski się uśmiechnął i odjechali.
***
Nastał kolejny dzień. Agata obudziła się w ramionach Dębskiego. Była szczęśliwa, w tej chwili nie marzyła o niczym innym, tylko o tym by ta chwila trwała i trwała. Lecz musieli wstać. Zbudziła go lekko szturchając i wstała.
- To ja robię śniadanie a ty idziesz pod prysznic- powiedziała stanowczo.
- Stanowcza pani mecenas no no. Ale nie lepiej oszczędzać wodę i wykąpać się razem?- uśmiechnął się szyderczo. Agata parsknęła ze śmiechu i pokiwała głową na zgodę.  Wybiła 10. Byli gotowi do wyjścia, gdy nagle Agata stanęła nieruchomo.


A tak jakoś złapałam wenę więc napisałam. Może nie jest świetne, no ale trudno, potem lub jutro dodam ostatnią część, tylko pytanie do Was ZAKOŃCZYĆ JAK ROMANSIDŁO CZY ZROBIC PRAWDZIWE ŻYCIE W KTÓRYM NIE ZAWSZE WSZYSTKO SIĘ UDAJE?.!

 Marzena.

2 komentarze:

  1. ZNAMY JUŻ WYROK SĄDU W SPRAWIE AGATY!!!!
    WEJDŹCIE POD TEN LINK I DOJDŹCIE DO KOŃCA ARTYKUŁU:

    http://aleseriale.pl/gid,11930,img,348898,fototemat.html?ticaid=610a07

    UWAGA!!! NIE DLA TYCH, KTÓRZY LUBIĄ NIESPODZIANKI!!

    OdpowiedzUsuń
  2. no wlasnie tez czytalam to :C i sie poryczalam ;/
    strasznie mi szkoda Agaty...

    OdpowiedzUsuń