Bohaterka dzisiejszego dnia xD Ani ja ani Paula nic jeszcze dziś nie napisałyśmy ;)) Niedyspozycja czasowa albo po prostu brak WENY ;)) Może się za coś wezmę ;)) Zakończyłaś w takim momencie, że mam ochotę Cię zabic xD Widzę, że nie tylko ja lubię trzymac w napięciu (no i oczywiście Paula) ;)) Świetne, ale znowu króciutkie -.- Pozostaje mi tylko życzyc miłego czytania ;))
Domcia
"Gdy nawet wrogowie dostrzegają twoją miłość, ty też powinieneś..."
Wysoki, młody student prawa wyszedł z bramy z rękami w
kieszeniach. Dotarł do starego, czerwonego malucha, stawiając kołnierz, i
odpalił rzężący silnik, by powoli powlec się do domu. Już w mieszkaniu
rzucił się na łóżko, wyczerpany.
- Nareszcie im się udało - mruknął z uśmiechem. Bo wbrew pozorom był wrażliwy, ten Bartek Janowski.
***
Tymczasem Marek zawiózł Agatę pod jej dom.
- Poradzę sobie, dzięki - poklepała go niezdecydowanie po ramieniu.
- No chyba żartu...
- Pa! - puściła mu całusa w powietrzu i pobiegła do domu, starannie skrywając uśmiech.
Dębski popatrzył za nią, aż nie zniknęła w bramie. Dopiero, gdy zobaczył
zapalane światło w jej mieszkaniu, odjechał, myślami będąc zupełnie
gdzie indziej.
***
Po kilku minutach parujący kubek herbaty stał obok niej na
podłodze. Sama Agata siedziała przy otwartym oknie, korzystając z
pierwszego, ciepłego wietrzyku tej wiosny. Opierała się plecami o
ścianę, a w rękach trzymała, obracając powoli, kulkę z Krynicy. Jednak
nie swoją...
Nagle po policzkach pociekły jej łzy. Nie gęsto, lecz jakby
spokojnie, miarowo. Rozmazany tusz do rzęs lekko znaczył czarnymi
śladami ścieżki łez, aż wreszcie mecenas Przybysz ukryła twarz za
kolanami. Płacząc, nie wiadząc nawet czy ze szczęścia, czy nie, nie
usłyszała dzwonka. Dopiero, gdy powtórzył się drugi raz, podniosła
twarz, pozwalając wiatrowi rozwiać jej włosy i osuszyć oczy. Westchnęła,
biorąc się w garść, i podeszła, by otworzyć.
- Zakładam się, że to Marek - mruknęła, walcząc z uśmiechem pojawiającym
się na jej twarzy. Chciałaby być blisko niego, a jednocześnie
potrzebowała samotności. Otworzyła drzwi, nie patrząc przez wizjer.
Pierwszą rzeczą, którą zobaczyła, w odległości metra, na wysokości jej
klatki piersiowej... była wycelowana w nią lufa pistoletu.
Shadow Sky
No proszę cie takie w taki momencie ?
OdpowiedzUsuńMoze któraś z was napisz opo do pierwszego odc.4 sezonu ;*
Zdecydowanie lubię lekki wątek kryminalny :) Pisz dalej, jestem ciekawa jak to się potoczy :)
OdpowiedzUsuńOj czemu tak zakończyłaś ;d
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci dziewczyno, że to jest chyba najlepsza część Twojego opowiadania :)
Dzięki wszystkim :3 Cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuńWprawdzie dzisiaj miałam się pouczyć i sratatata, ale nic nie wstawiałyście, to napisałam x)
No był dziś lekki kryzysik xD Dzięki za wysłanie ;))
UsuńDomcia
nie noo... w takim momencie skonczyc :C wykonczysz nas :D
OdpowiedzUsuńDlaczego w takim momencie skończyłaś ?? Opo fajnee :)
OdpowiedzUsuńKiedy następna część ?? :>