niedziela, 5 maja 2013

Ósme cz.10 ;))

Częśc krótka, ale musiałam sensownie zakończyc ;)) Czekam na jakieś pomysły na inne opowiadania. Dzisiaj prawdopodobnie 11 częśc i jeszcze opowiadanie do 11 odcinka ;))

Ale ku zdziwieniu Agaty nie strzelił. Nadal w nią celował, ale strzał nie nastąpił.
-Czego chcecie? – zapytała zdenerwowana.
-Nadal chce pani złożyc zeznania w sprawie Bitnera. – mówił celując w nią.
-Tak. – powiedziała zdecydowanym tonem.
-I nic nie zmieni pani decyzji?
-Nic. – rzuciła.
Położył palec na spuście, Agata była przerażona i wtedy usłyszała głos.
-Agata! To ja Maja. Gdzie jesteś? – nawoływała nastolatka.
Weszła do gabinetu i jej oczom ukazał się straszny obraz – dwóch mężczyzn stojących koło jej kuzynki, jednego w nią celującego – drugi z nich wyciągnął broń i spojrzał na Maję. Nie pamiętała, kiedy ostatnio się bała. Teraz była przestraszona, ale nie bała się o siebie, tylko o mecenas Przybysz.
-Mała, ty też zeznajesz, prawda? – powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
-Tak, a bo co? – podeszła pewnym krokiem w jego stronę.
Trochę się zdziwił, ale nadal trzymał za spust.
-Macie coś przeciwko. – posłała mu taki sam złośliwy uśmieszek.
Nic nie odpowiedzieli tylko nadal mierzyli w ich stronę.
-To może się troszeczkę potargujemy. – odrzekł.
-Wypchaj się! – odparła dziewczyna.
-A może jednak. – przyłożył jej pistolet do głowy, ale na jej twarzy nie pojawił się nawet cień strachu, za to Agata pisnęła.
-Spadaj!
Spojrzał na swojego kolegę i dał mu coś do zrozumienia. Drugi z mężczyzn podszedł do Agaty i teraz ona miała broń przy skroni. Teraz Maja się przeraziła, co zobaczyli bandyci.
-To może jednak się potargujemy? – powiedział spokojnie.
-Nie! – krzyknęła pewnym głosem Przybysz.
-Nie pozwolę im cię zabic. – odparła nastolatka.
-Spokojnie nic mi nie będzie.
Mężczyźni byli już pewni swojej wygranej, kiedy po raz kolejny drzwi gabinetu się otworzyły i wszedł nimi Marek.
-Agata, co tu się…? – nie dokończył.
-Marek! – krzyknęła dziewczyna i skoczyła w jego stronę.
Dębski niczego się nie spodziewał i przewrócił się. Rozległ się strzał. Maja osunęła się na podłogę. Zaczęła się krztucic. Po chwili koło niej była już kałuża krwi.
-Masz przesrane… - wydukała do jednego z facetów i zemdlała.

Domcia

4 komentarze:

  1. Świetne wszystkie opowieści :D
    Piszcie dalej bo wychodzą wam ciekawe opowiadania.
    Najlepsze !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra końcówka :) :) :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra dobra ;)) Bo faktycznie gościu ma przesrane... ;))

      Domcia

      Usuń
  3. Jezu Domcia piszesz beznadziejne opowiadania!!!!

    OdpowiedzUsuń