Stała już w swoim gabinecie, przeszukiwała swoje dokumenty. Za oknem widok zachodzącego słońca wzbudził w Agacie złość, że teraz mogłaby siedzieć z nim w ogrodku ojca i podziwiać go. Weszła do gabinetu Dębskiego.
- Może ruszysz tyłek i zaczniesz szukac tego cholernego papierka, a nie siedzisz cały dzień i popijasz drinki.
- Dobrze, przepraszam pani mecenas, wypije i biore sie za to - mowil popijajac drinka
- Nie wiem jak Ci ale mi się śpieszy.. - przerwala - zaraz zaraz, przecież ty miałeś być na hiszpańskich plażach z Marią?
- Miałem być, ale jak widać nie jestem - spojrzał na nią - wole zatruwac innym życie swoim przerośniętym ego - powiedzial złosliwie
- Czyli skoro twoj weekend sie nie udał to moj też musisz zepsuć ?
- Skąd taki pomysl - powiedział ze złośliwym usmieszkiem, Agata podeszła do niego, wypila jego drinka
- wypiłeś, rusz tylek - powiedziała, wchodząc do swojego gabinetu ,kontynuując poszukiwania dokumentu. Marek przyglądał sie siedzącej na podlodze Agacie, podszedł do swojej szafki i z teczki wyciagnąl dokument, ktory schowal do szuflady w biurku. Nalał do drugiej szklanki drinka, podszedł do Agaty.
- Odpocznij troche - powiedział podajac jej drinka
- Dzięki - spojrzała na niego podejrzliwie - Co jest?
- Nic a co ma być - spojrzał sie na nią i uśmiechnął sie
- Jesteś jakiś podejrzany - Marek usmiechnął sie, wyszedł do konferencyjnej i wrocil ze stosem akt, segregatorow i teczek. Polożył obok niej - ty chyba sobie żartujesz, nie bede tego wszystkiego sama przegladala, bierz polowe.
- Jeszcze nic nie powiedziałem, pomogę Ci - usiadł na podlodze obok niej - rozejm?
- Rozejm - Agata spojrzała w jego maślane oczy i nie umiała odmowic, siedzieli rozmawiali, Agata wsluchiwala sie w jego opowiesć jak doszedł do tego ze jest tu. Czuła sie przy nim inaczej niż przy Macku, mimo że przez caly czas kłócą się z Markiem, czuła jego ciepło, wrażliwość i poczucie humoru - zmieniam co do Ciebie zdanie, nie jesteś wcale taki zły.
- Miło mi to słyszeć, że już mnie lubisz - usmiechnął sie
- Tego nie powiedziałam - odwzajemniła usmiechem
- pomyślałaś - zrobił kolejnego drinka, i sie usmiechnal.
Sorki ze w takim glupim momencie koncze ale pilna sprawa mi wyskoczyla. Pa kochani!
Paulina :)
Pozytywna historia ^^
OdpowiedzUsuńuhuhuhuhuhu , faaajne . :3
OdpowiedzUsuńczy mi sie wydaje czy Marek schowal ten papierek u sb gdzies ? :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jedynie Maćka ;( Się napalił, biedaczysko...
OdpowiedzUsuńPiszecie w ekspresowym tempie!!! W ciągu 5 dni stworzyłyście 30 opowiadań!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to podoba i jestem pod wrażeniem ;)
Jeśli mamy czas to piszemy, a jak nie zbyt bo to wtedy lipa, chodz jak mnie wena wezmie to pisze sobie dalsza czesc w notatniku, i kopiuje do blogera i udostępniam :)
UsuńWielki plus bloggera i internetu w telefonie to to ze macie opowiadania tak szybko, drugi plus to to że mogę zapisac sobie dalsza czesc w notatniku tak jak wczesniej napisalam i po prostu kopiowac, nastepny plus ze wracajac do domu pociagiem mogę założyc sluchawki i wciągnac sie w pisanie :)