Siedziała całe południe w kancelarii, rozmyślała nad tym co mowiła Maria. Do jej gabinetu weszła Dorota.
- Agata potrzebuje twojej pomocy, masz w koncu doswiadczenie w ubezpieczeniach - usiadla w fotelu i spojrzala na Agate - wszystko dobrze ?
- tak tak - usmiecheła sie - pokaz te papiery - Dorota wreczyla jej papiery, martwiła sie nieobecnoscia Agaty, podczas ich rozmowy.
- Agata widze że coś jest nie tak..
- Nic mi nie jest, po prostu źle się czuje - mowila, Dorota spojrzała się na nią - naprawdę wszystko jest dobrze, lec do sądu bo sie spoznisz.
- No dobrze - wyszla do sądu, Agata siedziała w pustym gabinecie przy oknie, kazała Bartkowi odwołać wszystkie spotkania, chciała zostać sama, po głowie chodziły jej słowa Marii "nie chcę przyjąć tej propozycji ze względu na Ciebie " w jej glowie to zdanie powtarzalo sie kilkanascie razy, czuła sie winna, miala mieszane uczucia, w jej glowie powstawalo milony pytan " moze odrzucil propozycje, bo nadal cos czuje do Marii?" " moze wciąz ją kocha ?". Jej głowa przepełniona była pytaniami, i słowami Marii. Siedziała jeszcze tak z godzine, po czym wyszla z kancelarii i udała się do mieszkania.
***
Siedziała popijając whisky, wyciagnęła schowaną koperte. Przeglądała zdjęcia z Mackiem, znow w jej glowie pojawialy sie miliony pytan, na ktore nie znala odpowiedzi. Łyk po łyku, i wypiła poł butelki whisky. Do mieszkania wszedł Marek, wszedł do salonu, ujrzał porozrzucane zdjecia Agaty z Mackiem, ona sama stala przy oknie ze szklanką whisky. Spojrzała na niego.
- Agata, możesz mi to wytłumaczyć? - wskazał zdjęcia, Agata podeszła do niego
- Może ty mi wytłumaczysz , dlaczego odrzuciłeś propozycje przejscia do prokuratury..
- Jesteś kompletnie pijana - złapał ją za ramiona - mowilem ci juz przeciez..
- Sądze, że nadal kochasz Marie, dlatego nie chcesz.. - odeszla od niego, odstawila szklankę na stół podeszła do okna - piepszysz głupoty o tym że to jest twoja decyzja lecz tak naprawdę chodzi tu o Marię.. - Marek złapał ją za rękę i przyciągnął ją do siebie
- to boli puść mnie - probowała się wydostać z jego uścisku
- Kocham Ciebie, ale widocznie bez wzajemności -mowil zdenerwowany, puszczajac jej dlon lekko odepchnal ją, Agata upadła, Marek rzucił w nią zdjeciami - w koncu jego kochasz prawda ? - Agata milczała, Marek podniosl glos - wszystko rozumiem, zabawilas sie moim kosztem żeby Maciek był zazdrosny.. - Agata wstała i strzeliła mu siarczastego policzka, Marek zmrużył oczy - nie masz argumentow zaprzeczajacych to wolisz uderzyć.. - ubierał kurtkę, po czym wyszedł trzaskajac drzwiami. Agata osuneła się na ziemie, żałowała calej kłótni, zalana łzami zadzwoniła do Doroty.
- Możesz przyjechać - płakała
- Jadę - Dorota w pospiechu ubrała się i po kilkunastu minutach przyjechala do mieszkania, dzwoniła pukala lecz nikt jie otwierał, weszla energicznie do mieszkania i zauwazyla leżacą w kałuży krwi Agatę.
Troszeczkę krotkie, ale tyle na razie pod czas obecnosci w szkole udalo mi sie napisac. Czekam na opinie ;) Jak myslicie co sie stalo ?
Paulina
Krótkie ale fajne .Jednak liczę na happy end marka i agaty :* bo to sie nie może tak skończyć
OdpowiedzUsuńMoże podzciela sobie żyły albo co
OdpowiedzUsuńMarek do dupek, a Agata głupia jak się zarżnęła!!!!!! Z resztą, jak oni się mogli pobić?!?!?!?! Mam nadzieję, że dobrze zakończysz to opowiadanie!!!!!
OdpowiedzUsuńDoktorek i Pleśń to świnie. Nie pisz o nich więcej, bo mi ciśnienie rośnie....
NIe możliwe żeby marek jej coś zrobił, sama sobie musiała, czekam z niecierpliwością na cdn. ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się już następnej części :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz miała czas napisać. Piszecie świetne opowiadania :)