środa, 22 maja 2013

Dziesiąte cz. III

Siedział do późna w kancelarii, żałował całej kłótni. Popijał szkocką whisky. Wpatrywał sie w pusty gabinet Agaty. Tak bardzo mu na niej zależy lecz strach i związek z Okońską nie pozwala mu powiedzieć co czuje do niej, zależy mu też na związku z Marią. Do jego gabinetu weszła Maria.
- Gotowy.. - przerwała - pijesz? Tym razem co, przegrana sprawa, czy może kłótnia z Agatą?
- Maria daj spokoj, miałem ciężki dzień - mowil podchodzacy do niej
- Widzę - mowila oschle - jedziemy?
- Gdzie ? - mowil zaskoczony
- Do domu, przeż nie zostawie Cie tu - mowila zmierzajaca w strone wyjscia Maria, Marek dopil whisky, wzial swoje rzeczy i szedł za Marią. Zamknął kancelarie i pojechal z Marią do mieszkania.
***
Rankiem szczęśliwa Agata weszła do kancelarii, wszystkich przywitała promiennym uśmiechem, zaraz za nią wszedł lekko zdołowany i skacowany Marek. Agata widzaca siadajacego Marka do swojego biurka wstała i weszła przez uchylone drzwi dzielace ich gabinety, rzuciła mu teczkę na biurko.
- Co to jest ? - otworzył teczke
- Mowiłam że znajde dowody potwierdzajace niewinnosc Krzysztofa - wskazała dłonią teczke - proszę o to one - zamykała drzwi, Marek odlozył teczke wstał i podszedł do Agaty, złapał ją za dłoń.
- Przepraszam - zbliżał usta do jej ust
- Przyjmuje przeprosiny - zabrała rękę z jego dłoni, odsunęła się od niego i wrocila do gabinetu zamykajac za sobą drzwi. Marek stał przy drzwiach, znow bylo tak blisko a jednak tak daleko.
***
[ tydzien pozniej ]
Do kancelarii wszedł Marek wraz z Krzysztofem, szli do gabinetu Marka.
- Przepraszam muszę coś załatwić, - wszedl do gabinetu Agaty, Marek stał przy drzwiach i przez uchylone drzwi zerkał do gabinetu Agaty - witam pani mecenas
- dzień dobry panie Krzysztofie- usmiechnela się
- proszę mowic mi Krzysztof
- Agata - podała mu dlon, Krzysztof ucalowaj jej dlon, Marek momentalnie zaczerwienil sie ze zlosci
- Wygralem sprawę, czyli wybierzemy się na kawe - mowil w bardzo szarmancki sposob, Marek za drzwiami kipial ze zlosci.
- Mam mnostwo pracy - starala sie jakos wykrecic
- Poczekam, ale jak sie nie zgodzisz bede nachodzil Cie codziennie w kancelari - usmiechnal sie
- Wiesz że jest to karalne ? - odwzajemnila jego usmiech
- Zaryzykuje - oboje promiennie usmiechali sie do siebie
- No dobrze, postaram sie wyrwać dzis  z pracy - mowila z usmiechem
- O 16 ? - zapytal
- Postaram sie ale nie obiecuje.
Krzysztof usmiechnal sie i wyszedl z gabinetu Agaty, Marek stojacy przy drzwiach wymienil spojrzenia z Agata i wszedl z klientem do swojego gabinetu.
Troche beznadziejne zakonczenie, ale lece na dwor :)
Paulina

2 komentarze:

  1. Ja jestem zdolowana bo oblalam dzisiaj egzamin z prawa cywilnego, a nie byl trudny (ciagle nie moge uwierzyc ze nie zdalam) :( wrzucie jakies opowiadania na pocieszenie - najlepiej ciąg dalszy opo nr 10 - nie moge sie doczekać jak juz marek i agata... no wiecie :)
    pozdro dla fanów PA

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie sie rozkereca to opo :D

    OdpowiedzUsuń