Minęły trzy miesiące, relacje Marka i Agaty nie zmieniały się. Marek coraz mniej czasu spędzał w kancelari, mijał sie z Agatą. Przygotowania do ślubu pochloneły jego większość czasu. Wszedł do kancelarii, i od razu szedl do gabinetu Agaty.
- Jest w sądzie - mowil siedziacy przy swoim biurku Bartek
- a dzieki - poszedł do swojego gabinetu, wyjął akta i z torby wypadło mu zaproszenie, wszedl do gabinetu Agaty i polozył na jej biurku. Po czym wyszedl z kancelarii.
***
Z sądu wrociła Agata, była lekko zdenerwowana.
- stało się coś? - mowil Bartek
- klient mnie zdenerwowal, jak zwykle nie mowia o istotnych dla sprawy informacjach - weszla zdenerwowana do swojego gabinetu, spostrzegła leżącą ładnie zdobioną bielą, bordem i złotem kartkę. Otworzyła ją, w tym czasie do jej gabinetu wszedł Maciek.
- Cześc Agatko - pocalowal ja w czoło - co to jest ? - spojrzal na trzymajaca przez Agate kartkę.
- Zaproszenie na ślub.
- Marka?
- Marka i Marii - odlozyla kartke do szuflady - to chyba mozemy juz iść.
- Będzie u Doroty na grilu Marek?
- Maciek, odpusc sobie - wstala , i podeszla do niego - przecież on bierze ślub. Nie chcę mi sie poraz kolejny sluchac twoich oskarżen o romans - mowila spokojnie, wyszli z kancelarii.
***
W drzwiach stała Dorota.
- Wejdźcie do ogrodu, jest już Marek z Marią - ucałowała ją w policzek, Maciek z Agatą wyszli do ogrodu.
- Witam Maria - Okońska podała dłoń Maćkowi
- Maciej, miło poznać - uścisnal jej dlon, Agata weszla do domu pomoc Dorocie, Marek stał przy grilu z Wojtkiem.
- Więc to pani jest narzeczoną Marka ? - spojrzal na nia, popijajac wino
- Za trzy miesiące bierzemy ślub, i tak dziwie sie jak znaleźlismy czas na tego grila. Musielismy jeszcze wypisac ostatnie zaproszenia przed przyjsciem tutaj.
- Widziałem właśnie zaproszenie dla Agaty - z domu wyszla Agata, z Dorotą postawily na stol stałatkę. Maciek usiadł obok Agaty, na przeciwko siedział Marek z Marią. Marek cały wieczor przygladal sie rozbawionej i kokietowanej przez Macka Agacie. Rozbrzmiał telefon Agaty, Maciek rzucił jej surowe spojrzenie aby nie odbierała. Agata wstała
- Przepraszam, zaraz wracam - odeszla od stolu, i odeszła na bok. Maciek siedział zdenerwowany, Marek wpatrywał sie ciagle w Agatę, zauważyła to Maria i kopnela go delikatnie w nogę. Do stolu wrocila Agata. Maria zdenerwowana zachowaniem Marka wstała od stołu, przeprosiła i wrociła do swojego mieszkania.
- Coś się stało ? - zapytala Dorota
- Wiesz, ślub i te wszystkie przygotowania - probowal sie jakos wytlumaczyc
- Robi sie chłodno - mowil Wojtek, wstał - zapraszam do środka.
Weszli wszyscy do środka, Agata siedziała Mackowi na kolanach, Dębski siedział po ich prawej stronie a na przeciwko Dorota z Wojtkiem. Agata poszła do kuchni odnieść kieliszek, Maciek poszedł za nią.
- Jedziemy - powiedzial - zbieraj sie
- Maciek, ale ja na razie nigdzie nie jadę - mowila - jak chcesz jedź.
- No tak, chcesz zostac sama z Dębskim - mowil zdenerwowany
- Daruj sobie - po tych slowach Maciek wyszedł, Agata wrocila do reszty.
- Gdzie Maciek ? - zapytala Dorota
- Musiał wyjsc - powiedziala siadajaca Agata. Siedzieli jeszcze pol godziny. Pożegnali sie z Dorota i Wojtkiem, i wyszli.
- Jestes pewna że chcesz iść ?
- Marek, bo pomyśle że to ty marudzisz jak baba - usmiechnela sie, szli pod gwiezdzistym niebem.
- Dasz się zaprosić sie na drinka?
- Jednego? - zapytala usmiechnieta Agata
- ewentualnie dwa - usmiechnal sie i weszli do pierwszego lepszego klubu. Siedzieli przy barze i pili drinka.
- Zatanczymy? - wyciagnal reke w jej strone
- Nie, nie ja nie umiem tanczyc
- Nie daj sie prosic - wyciagnal ja na parkiet, tanczyli szybki taniec, Agata złapała go za krawat i przyciagnela do siebie, po czym zaczela sie śmiać i odwrocila sie tylem do niego, Marek złapal ja za biodra. Po kilku kawałkach wrocili do baru, wypili kilka drinkow i wyszli z klubu. Tym razem pod mieszkanie Agaty podjechali taksowka, Marek odprowadzil ja pod same drzwi kamienicy.
- Nie musiałeś - usmiechnela sie do niego - to do jutra - Marek wchodzaca do kmienicy Agate złapał za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzał jej głęboko w oczy i pocałował. Agata odwzajemniła jego pocałunek, ale po chwili oderwała sie od niego.
- Musze isc - weszła do kamienicy zdezorientowana, po wejsciu do mieszkania usiadla na szafce, zamknęła oczy i dotknęła ust. Nie mogła uwierzyc w to co sie stało przed chwilą.
Nastepna czesc zapewne w nocy ! Buziaki kochani ! ;*
Paulina
Fajny pocałunek, tylko szkoda ze byli pijani, bo potem nie będą wierzyc ze to miłość, no ale nic, i tak CIę KOCHAM za te opowiadania <3
OdpowiedzUsuńMożesz dodać następne koło 22? Wtedy będę miała chwilkę czasu, to sobie sprawdzę...
OdpowiedzUsuńMOgłabym zrobić następną część? Pytam, bo nie chcę się pomawiać, ale i tak nie będe wstawiać bo wiem ze nie umiem pisac, ale jeśli chcesz to mogę tb wysłac, abyś oceniła moje starania ;) dzięki za uwage, Marzena ;D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ekstra!!! ^^
OdpowiedzUsuńaaa swietne!
OdpowiedzUsuń