środa, 1 maja 2013

Siódme cz. III

Zaczeło się, Dorota wyjechała z całą rodziną, Marek i Agata mieszkali razem. Marek sypiał na kanapie, natomiast Agata na jego łóżku.
- Marek ? - lekko szturchnęła spjącego Marka - Marek obudź się
- Co? Co ? Stało się coś? - spojrzał na sjedzącą obok niego Agatę - Agata coś Ci zrobili ? - zerwał się
- Nie nie - uspokoiła go - idź połoz sie na lozku, dziś ja przespie się na kanapie - nie pozowle Ci tutaj spac - polozyl sie
- wiec .. - Agata od ich pocałunku pierwszy raz od kiedy u niego zieszkala zaproponowala mu zeby spal z nia- więc połoz sie ze mną.
- Nie chcę żeby nasze relacje sie zepsuly przez to ze poloze sie obok - Marek zamknął oczy - Dobranoc Agata
Agata nie dała za wygraną, siedziała przy nim tak długo poki sie nie zgodzil.
- No dobrze, ale tylko jedną noc - zaśmiał sie Dębski , Agata rzucila mu uwodzicielskie spojrzenie
- tak tak Marek , jedna noc - wstała i usmiechnela sie - wiem ze wolalbys dluzej a to twoje gadanie nie jest wiarygodne.
Marek rzucił w nią poduszką, Agata tylko.odrzucila i udała sie do sypialni, Dębski szedł zaraz za nią. Między nimi był spory odstęp. Marek rzucił wszystko na jedna karte poraz kolejny. Przysunął się do leżącej na boku Agaty i przytulił się do niej. Agata uśmiechnęła się, nic nie mowiac zasnela.
***
Porankiem Marek przez cały czas wtulony był w Agate. Wstała pierwsza, odpaliła laptopa i poszła wziąć prysznic. Zbudził Dębskiego telefon od Doroty.
- Mam nadzieje że Cię nie obudzilam, zostajemy kilka dni dluzej na Mazurach. Dacie sobie radę prawda ? - mowiła Dorota
- Tak tak, damy - mowił zaspany Marek - miłego odpoczynku.
- dzieki - Dorota rozłaczyła sie , Marek wstał i udał sie do kuchni. Na stole leżal otpalony laptop, podejrzany był folder pod nazwą " Bitner". Marek usiadł przy laptopie Agaty i przeglądał folder. Znajdowało sie tam mnostwo dowodow wskazujacych powiazanie miedzy Bitnerem i Marczakiem. Szybko odszedł od laptopa i zamknal folder kiedy uslyszał wychodzaca z łazienki Agatę.
- Już wstałeś ? - zapytala
- Telefon od Doroty mnie obudził, zostaje kilka dni dłuzej na Mazurach. - mowil obojetnie Marek
- Stało sie coś? Jakis nieswoj jestes .. - Agata przygladała sie jego zachowaniu
- Nic sie nie stało - powstrzymywał sie od wyjawnienia prawdy ze grzebal w jej laptopie - a u Ciebie wszystko dobrze ?
- Jasne, Bitner siedzi tymczasowo w areszcie wiec chyba na jakis czas bede mogla wrocic do swojego mieszkania - spojrzala na niego - co o tym sadzisz ?
- rob sobie co chcesz - konczył jeść kanapkę, po czym wziąl rzeczy i poszedł wziac prysznic. Po kilkunastu minutach Marek wyszedł już całkowicie ogarniety, z łazienki.
- Wychodzę do kancelarii - mowil oschle Marek
- Przecież mamy dziś zamknięte - dodała zdziwiona Agata
- Musze przygotowac sie do rozprawy, w koncu praca jest najwazniejsza prawda - miał nadzieje że zrozumiała jego słowa, ktore byly aluzją tego co znalazl na jej laptopie
- nie wiem o co Ci chodzi Marek .. wczoraj wszystko dobrze a dzis jakieś sceny wywołujesz ... - mowiła zdenerwowana
- może chodzi mi o twoje kłamstwo Agata - mowił tak poważnie że serce zamarlo jej
- co masz na mysli?
- mowiłaś że nie bedziesz bawiła sie w detektywa i nie bedziesz szukała powiazania miedzy Bitnerem a Marczakiem.. Agata nie jest Ci mało, czemu mieszasz sie w sprawy prokuratury..?
- co? skąd ci przyszlo to do głowy - mowila zdenerowana jeszcze bardziej
- Agata nie udawaj , widzialem folder na laptopie - rzucil jej surowe spojrzenie
- grzebales mi w laptopie ? - krzyknela - nie miales prawa szperac mi po nim
- rzucil mi sie w oczy ten folder, zreszta nie ważne.. - mowił wychodzac - po co poraz kolejny pakujesz sie w klopoty.
Agata wzruszyla ramionami, Marek wyszedl.
***
Spędził cały dzien w kancelarii, przemyslał poranna rozmowe. Postanowił wrocić i przeprosić, zrozumiał że powinnien ją wspierać a nie robic awantury.
***
Stał pod swoim domem, swiatło się paliło w jego mieszkaniu.
- czyli została - mowil do siebie, wchodzac na gore z kazdym schodkiem blizej mieszkania czuł że jest cos nie tak. Na jednym ze schodkow zobaczył małą plamkę krwi, wbiegł po schodach. Drzwii mieszkania były otwarte na ościerz, w salonie i kuchni bylo wszystko porozrzucane i potłuczone, w niektorych miejcach znajdowala sie krew. Marek chodził zdenerwowany, zdołowany po domu.
- Agata !!! - krzyczał - Agata !!! - zadzwonił na policje. Nastepnie wybrał numer do Marii.
- Maria, potrzebuje twojej pomocy - mowił Marek, głos jego drżał
- Co się stało ? - mowiła zaskoczona Maria
- Porwali Agatę.. wszędzie jest krew.. - głos Marka załamał się, po jego policzkach płynęły łzy - jeśli jej sie coś stanie.. nigdy sobie tego nie wybacze.
- Zaraz bede - po sporej ciszy Maria mowila dalej - Jest silna.. da radę..
Mam nadzieje że nie zabijecie mnie za zakonczenie, ale trzeba troszke dramatu wrzucić. Przepraszam za bledy ( pisanie opowiadan w telefonie). Jak myślicie uśmierce Agatę czy zostanie ocalona ? :)
Paulina.

3 komentarze:

  1. Nie ma takiej opcji, żebyś uśmierciła Agatę, Marek musi się w końcu wykazać i ją uratować z opresji, bo jak na razie kończy się tylko na pustych słowach... Powiem tak, możesz napisać, że Marek (przy pomocy Marii - niestety) odnalazł Agatę w ostatniej chwili, ponieważ Przybysz była już w tym momencie ledwo żywa. Dębski zadzwonił po karetkę, która odwiozła Agatę do szpitala... po całym tym incydencie Marek obiecał Agacie, że już nigdy nie zostawi jej, i że zawsze będzie przy niej... oczywiście to są tylko moje sugestie i nie musisz z nich korzystać, bo piszesz na prawdę niezłe opowiadania. ^^ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ejj super ta czesc i to prawda troche dramatyzmu nie zaszkodzi :P
    ps. mama nadzieje ze jej nie usmiercisz :D :D

    OdpowiedzUsuń