piątek, 3 maja 2013

Siódme cz. VI

Wyszła ze szpitala, mieszkała nadal u niego. Marek opiekował się nią.
- Marek jedź do pracy - mowila Agata - jedź , jedź - machnęła rękom
- Nie, zostawie Cie - mowił
- Jedź !! - podniosla glos - nic mi nie będzie
- no dobrze, ale zadzwonisz jak coś - spojrzał na nią
- zadzwonie
Dębski podszedl do niej i pocałował ją, wyszli razem z mieszkania, z drugiej strony ulicy Czerska widziała ich przed mieszkaniem Marka, Agata poszła w inną stronę , Marek wsiadł do samochodu i pojechal do kancelarii.
***
Marek bronił Agaty, na jej rozprawie o odebranie praw. Czerska zasypywała sąd mocnymi dowodami. Lecz Marek miał jeden mocny dowód.
- mecenas Przybysz została porwana przez Bitnera i jego ludzi, została brutalnie pobita - wreczył zdjęcia pobitej Agaty - tu jest wypis ze szpitala - wreczyl wypis Czerskiej i sądowi - Bitner złożył pozew nie przez niekompetencje mecenas Przybysz, tylko dla tego że wiedziała zbyt wiele na jego temat i po prostu sie mści.
Argumenty i dowody jakie podał Dębski były niepodważalne. Sąd oddalił pozew i Agata nadal mogła pracować. Czerska była wściekła.
***
Następnego dnia wezwana przez Okonską Agata, udała sie do prokuratury.
- Wszyscu odpowiedzialni za twoje porwanie zamknięci są w więzieniu, ich proces zaczyna sie za tydzien, zostaniesz powolana na świadka, przepraszam musiałam - Agata byla lekko zdenerwowana bo nie chce miec z nimi nic wspolnego.  Wyszła przed budynek prokuratury tam spotkała mecenasa Golewicza ( wymyslilam)
- witam mecenas Przybysz - mowil - mecenas Czerska poszukiwała pani.
Agata obojętnie przeszła obok niego i udała sie do kancelarii. Weszła do swojego gabinetu, drzwii od gabinetu Marka byly uchylone , tam w dwuznacznej sytuacji widziała Marka i Iwone, on siedział na fotelu, ona siedziała na biurku i nachylała sie nad nim. Agata wyszła niezauważona, udała się do mieszkania Marka, spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziła sie do swojego mieszkania.
***
- Agata, wrociłem - krzyknął Marek wchodzący do mieszkania - Agata jesteś? - zobaczył otwarte szafki i brak jakichkolwiek rzeczy Agaty, udał sie do jej mieszkania, widział palące sie swiatło. Stał już przed jej drzwiami, pukał, dzwonił.
- Agata wiem że tak jesteś - nadal pukał , Agata opierała sie o drzwi - otworz proszę.
- Idź sobie - krzyknęła Agata
- Agata wpusc mnie, o co chodzi ?
- idz sobie - odeszła od drzwi i poszla spac, Dębski spedził noc pod jej drzwiami , rankiem wychodząca Agata ujrzala spiacego pod jej drzwiami Marka. Zamykala drzwi , nagle zerwał sie Marek.
- Agata , czemu sie wyprowadziłas? O co chodzi co zrobiłem ? - złapał ja za ręke , ona wyrwała ją
- nie dotykaj mnie - mowila, schodzac po schodach
- Agata powiedz mi wreszcie o co chodzi - mowil idacy za nia
- Niech Ci powie na biurku siedząca Czerska - weszła do samochodu i odjechała. Marek osłupiał. Pojechal do kancelarii gdzie spotkał Agate.
- Agata, to nie bylo tak - mowil do idacej w strone drzwi Agaty , ona szła prosto przed siebie - cholera Agata nic nie zaszlo miedzy mną a Czerską .. Kocham Cie nie zranił bym Cie- krzyknął Dębski, Agata wychodząc trzasnęła drzwiami.
Nie wiem jak to wyszlo bardzo sie spieszylam .. :)
Dziekuje za komentarze! :)

Paulina

3 komentarze:

  1. Boskie ;) Ciekawe czy się pogodzą mmmmm....<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem uzależniona od waszych opowiadań <3

    OdpowiedzUsuń
  3. mega ! muszą się pogodzić <3

    OdpowiedzUsuń